Dlaczego wielu rodziców nie rozmawia z dziećmi o seksie i seksualności?

Powodów jest kilka:
1. Rodzice zwyczajnie nie mają czasu dla dzieci, tym bardziej, że to temat wymagający skupienia.
2. Rodzice przegapią ten moment, kiedy dziecko naturalnie zaczyna się tym interesować i zadawać pytania.
3. Czują, że brakuje im wiedzy, boją się, że coś źle wytłumaczą.
4. Albo czując, że nie wiedzą wszystkiego, jak należy, nie chcą się do tego dziecku przyznać. Choć przecież żaden rodzic nie jest w stanie znać odpowiedzi na wszystkie pytanie i naprawdę nic nie straci w oczach dziecka, jeśli powie „Nie wiem, poszukajmy odpowiedzi razem”. Tego jednak wiele osób przyznać nie potrafi.
5. Rodzic czuje się niezręcznie, mówiąc o tym, bo np. sam pochodzi z rodziny, gdzie temat seksu był tematem tabu i przenosi ten stosunek na relację ze swoim dzieckiem.
6. W przypadku starszych dzieci nie mają już one takiego kontaktu z rodzicami i obie strony nie umieją zacząć rozmowy, rodzic nie jest osobą, do której dziecko pójdzie z tym tematem.
7. Jednym z głównych powodów jest ten, że rodzic zbyt polega w tym zakresie na szkołę, często dla własnego „świętego spokoju”.


Przy czym edukacja seksualna w szkołach jest potrzebna, ale trzeba uważać na jej poziom.

Jest bardzo różny. Zajęcia często są prowadzone przez osoby nieprzygotowane do tego merytorycznie i niekompetentne.
Pamiętam jeden przykład z naszej internetowej poradni. 17-letnia uczennica zapytała się nas, czy może zajść w ciążę po stosunku bez zabezpieczenia, skoro w miesiącu, w którym miała stosunek, już nie brała antykoncepcji. Podobno pytała o to nauczycielkę biologii, która starała się ją uspokoić, że skoro jeszcze w poprzednim miesiącu tabletki brała, to powinny jeszcze działać. Co oczywiście nie jest prawdą. Zgodnie z tą samą logiką nasze auto z pustym bakiem powinno jechać, skoro jeszcze przed chwilą była w baku benzyna.
Tematy bywają nudne, niedostosowane do wieku, a metody i narzędzia przestarzałe. Niestety, poziom i treść tej edukacji często opiera się na światopoglądzie osoby prowadzącej zajęcia, a nie na ogólnej wiedzy medycznej. Edukacja seksualna jest w szkołach potrzebna, zdecydowanie. To często jedyne źródło wiedzy o własnym ciele dla osób, które nie rozmawiają na te tematy w domu. Ale edukacja szkolna powinna być tylko dodatkiem czy uzupełnieniem wiedzy wynoszonej z domu.


Gdzie dziecko szuka informacji, których nie dostanie w domu?


Bo że będzie szukało, to pewne. Sam fakt nieporuszania tych tematów przez rodziców nie znaczy, że dziecko sobie temat „odpuści”. Zacznie szukać na własną rękę i to niestety często z opłakanym skutkiem.
Jeśli źródłem informacji nie jest rodzic, wkracza INTERNET albo KOLEDZY. Ale informacje docierające do dziecka tą drogą często są niepełne albo przekłamane. Efektem może być potem niesatysfakcjonujące życie seksualne w dorosłym wieku, ale też niebezpieczne zachowania seksualne, np. próbowanie seksu „z kim popadnie”, zamiast poważnej relacji i przemyślanej decyzji o współżyciu. Paradoksalnie to właśnie osoby mające złą lub żadną wiedzę o seksualności rozpoczynają współżycie seksualne wcześniej i towarzyszy temu znacznie więcej problemów, niż w przypadku osób, które zaczynają współżycie świadomie.

Kiedy rodzic odmówi dziecku rozmów na temat, dziecko straci dużo zaufania do rodzica, które potem ciężko, jeśli w ogóle, się odbudowuje. W większości przypadków z kolejnym ważnym pytaniem lub problemem dziecko już do rodzica nie przyjdzie. Relacja rodzica z dzieckiem się osłabi i trudniej będzie im w przyszłości znaleźć porozumienie.

Dlaczego warto rozmawiać o seksie w rodzinnym kręgu?

To dom tworzy to najbardziej naturalne i intymne miejsce do prowadzenia rozmów o seksie. Nie ma tu osób postronnych, mogących nas oceniać, z rodziną spędzamy wolny czas, dzielimy radości i wartości. W domu przeżywamy wiele wydarzeń i sytuacji, które przytrafiły się nam w ciągu dnia, więc to tu w prosty i naturalny sposób rodzice mogą na nie reagować. Jeśli tych reakcji nie zabraknie i będą one właściwe, dziecko będzie wiedziało, że ze wszystkim może się do rodziców zwrócić.

Jeżeli rodzic nie umie lub boi się odpowiadać na stawiane pytania sam, może dać dziecku odpowiednią dla jego wieku książkę. Najlepiej po tym, jak sam ją przeczyta, żeby mieć potrzebną wiedzę i wspólny temat do rozmów z dzieckiem.